…Kennel and training center
Przy okazji dzisiejszych zmian na stronie chciałam podzielić się z wami moją wizją przewodnictwa.
Kim jest przewodnik dla psa? Kim jest w ogóle przewodnik? Taki życiowy? Taki nasz? Taki psi?
Jest dla mnie drogowskazem. Liderem.
Takim pewnym. Takim, który zawsze wie, w którą stronę idziemy. Nigdy się nie poddaje.
Pomaga, uczy, wspiera, jest stanowczy i konsekwentnie idzie i prowadzi. Nie wątpi. Wie.
Czy psy potrzebują lidera? Przewodnika?
I tak i nie.
W stanie wolnym – nie. Pies jako drapieżnik potrafi zdobyć sobie pożywienie ( pomijając może mopsa 😉 )
potrafi znaleźć schronienie, wykopać norę i potrafi obronić się przed innymi drapieżnikami lub uciec.
Czy przeżyje to juz zależy od jego zdolności.
Jednak w cywilizowanym świecie. Świecie ludzi – bo uczłowieczyliśmy tą planetę w większości.
Tak. Potrzebuje przewodnika i lidera.
Kogo pies uznaje za lidera?
To ktoś, kto chroni go przed złem tego świata. Psy różne rzeczy, całkiem osobniczo, odbierają jako zło. Dla jednego to będzie wróg – kosiarka, dla drugiego wrogo wyglądający śmietnik a dla trzeciego człowiek, pies, dzik.
Lider psa chroni. Umiejętnie daje mu poczucie bezpieczeństwa.
Lider to ktoś, kto zawsze wie jak wyjść z danej sytuacji i prowadzący śmiało psa przez wybraną drogę.
Lider to człowiek, który bierze odpowiedzialność. On decyduje. Co to oznacza?
Kiedy idziemy ulicą – to on decyduje, czy boimy się czegoś, czy atakujemy to, czy jesteśmy przyjacielsko czy wrogo nastawieni.
Kiedy widzimy w lesie sarnę to lider decyduje czy i kiedy albo nie ją gonimy.
Lider nakłada na psa posłuszeństwo.
Po to aby pies czuł się bezpiecznie.
Jeśli nauczymy swojego psa, że to my odpowiadamy za zdobywanie pożywienia, za obronę nas wszystkich, za podejmowanie decyzji, nasz pies będzie szczęśliwy i będzie wiódł szczęśliwe życie a my nie będziemy mieli z powodu naszego psa nieprzyjemnych sytuacji.
Pies beztrosko wychowany, nauczony brać wszystko co tylko mu do głowy przyjdzie to nie jest pies, który ma lidera. Pies, który biegnie sam na przywitanie innego psa/ człowieka, pies, który ( o zgrozo !) atakuje. innego psa / biegacza/ rowerzystę – sam bez oglądania się na swojego człowieka – nie ma przewodnika.
Pies, który w domu dostaje za darmo pieszczoty, jedzenie, kanapę, etc. nie uważa człowieka za przewodnika.
W takim związku pies i człowiek są w relacji kotwicy. Człowiek jest kotwicą, która nie pozwala psu na szybkie się przemieszczanie. Człowiek jest wyrzutnią piłek. Rozdawaczem smakołyków.
Takiego człowieka pies lubi. Jednak nie traktuje go poważnie.
Według mnie i mojego doświadczenia – pies potrzebuje lidera.
Pies, który ma lidera to pies, który na. widok innego psa/człowieka/ etc. do którego ma ochotę podejść – patrzy na swojego przewodnika i pyta czy może ( nie, nie słowami, siada, patrzy w oczy i czeka ).
Pies, który ma lidera i ma z czymś problem, coś go przerasta, przychodzi i siada obok przewodnika szukając wsparcia. Taki pies nie zdaje się na siebie – czeka na decyzję przewodnika.
Wiele problemów ludzi, z którymi przychodzą do mnie na szkolenia, wynika z braku przewodnika.
Ludzie dają psom wszystko, super jedzenie, najnowsze modne szelki, legowiska, miski, piłeczki i pierdylion dobroci. I przychodzi taki pies. Ja mu to wszystko zabieram i daje mu przewodnictwo.. i pies wybiera mnie.
Nie jest istotne co psu dasz. Istotne jest to w jaki sposób mu to dasz.
Istotna w przewodnictwie jest relacja. Zależność.
Wychowanie psa powinno polegać na stworzeniu w oczach psa naszego doskonałego obrazu.
Relacji, która. polega na tym, że pies dostanie wszystko co tylko chce – wtedy kiedy zrobi wszystko to czego my od niego oczekujemy.
Jeśli Twój pies kocha piłkę i rzucasz mu ją na łącę ” za darmo” – nie jesteś jego przewodnikiem. Jesteś wyrzutnią. Jeśli stworzysz sytuację, w której piłka stanowi nagrodę za dobrze wykonaną pracę – jesteś przewodnikiem ( a przynajmniej się nim stajesz ).
Pies, który wykonuje pracę i dostaje zadanie, za które jest nagradzany – to pies, który zaczyna tworzyć prawidłową relację.
Wyobraźmy sobie psa, który uwielbia pływać.
Idziemy nad jezioro – puszczamy tam psa, odpinamy smycz – pies rączo biegnie i plusk, już pływa.
My radośnie rzucamy mu piłkę.
Nadpływa kaczka, pies zasuwa za nią i nie odpowiada na nasze wołanie.
Powiemy, że pies jest nieposłuszny i dostanie burę za to co zrobił.
Zupełnie niesłusznie. To nasza wina.
Zobaczmy to z punktu widzenia psa.
Pies kocha wodę, zaciąga nas nad wodę i odpięty ze smyczy niczym spuszczony z łańcucha plusk do wody! YES! ale super! pan rzuca piłeczkę! jeszcze lepiej! super! oo kaczka! to teraz za kaczą dupą! yupie!!
ups.. pan jest zły, należy go unikać i nie przychodzić po gonitwie za kaczką…
Jak z tej sytuacji wybrnąć i stworzyć ją tak, aby była dla nas placem pracy i relacją przewodnik – pies.
Wiem, że mój pies kocha wodę. Priorytet! Ogromnie.
Wybieram najtrudniejszą komendę jaką pies umie. Np. chodzenie przy nodze.
Idę z psem w stronę jeziora i pracujemy. Pracujemy nad chodzeniem przy nodze.
Pies się stara mimo ekscytacji, raz mu lepiej idzie raz gorzej ale uparcie ćwiczymy. Nie poddajemy się ani na minutę. Dochodzimy do jeziora. Pies spięty coraz bardziej, my czujni coraz mocniej ćwiczymy.
Wreszcie stajemy nad jeziorem, pies siedzi przy nodze. Mówimy mu, że był super psem, chwalimy go i dajemy mu w nagrodę – JEZIORO. Tak. Jezioro. Nie smakołyk. Jezioro.
Właśnie w głowie psa zbudowaliśmy obraz siebie jako tego co ma jezioro 😉
A ten co ma jezioro może dać inne wspaniałe rzeczy!
Namaste kochani! Trenujcie swoje psy!
Pięknie napisane dało mi do myślenia:)
PolubieniePolubienie